Sięgnęłam w stronę kieszeni jego spodni i delikatnie wyciągnęłam smycz z pękiem kluczy.
- Do czego są ? – spytałam przekładając je w palcach
- Do kobiecych serc – spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.
- Do mojego żaden nie pasuje – powiedziałam z przekorą.
- Cóż, w takim razie wezwiemy ślusarza – zaśmiał się i sprzedał kuksańca w bok.
- Do czego są ? – spytałam przekładając je w palcach
- Do kobiecych serc – spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.
- Do mojego żaden nie pasuje – powiedziałam z przekorą.
- Cóż, w takim razie wezwiemy ślusarza – zaśmiał się i sprzedał kuksańca w bok.
Może faktycznie Twoja droga jest bezpieczniejsza...
OdpowiedzUsuń