wtorek, 8 maja 2012


Sięgnęłam w stronę kieszeni jego spodni i delikatnie wyciągnęłam smycz z pękiem kluczy.
 - Do czego są ? – spytałam przekładając je w palcach
 - Do kobiecych serc – spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.

 - Do mojego żaden nie pasuje – powiedziałam z przekorą.
 - Cóż, w takim razie wezwiemy  ślusarza – zaśmiał się i sprzedał kuksańca w bok.


K.








1 komentarz: